|
Autor |
Wiadomość |
Rivarohat
Rycerz Prawdy
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z Matczynego Łona
|
Wysłany:
Nie 4:06, 22 Sty 2006 |
|
…Tahoravir nie różni się zbytnio od reszty młodzieńców przemierzających nasz Świat. Nie jest przesadnie atletycznie zbudowany, ani też wyjątkowo przystojny, ot…jakby to rzec...przeciętny…choć tego ocena należy raczej do niewiast. Cóż…jakem mówił, mimo, iż powodzenia u płci pięknej odmówić mu nie można, zyskuje On je raczej słowem i manierami niż pięknym licem. Zaznaczyć jednak musze, żem słyszał, jak to pewna białogłowa nad urokiem Jego wzroku, nieco przymrużonego niekiedy, wzdychała, jednak nie mnie to oceniać. Cóż dalej, cóż dalej…?A tak…, jak sam twierdzi, mimo, że nie szata człowieka zdobi, jako Paladyn zdaje sobie sprawę, że nie tylko umiejętności bojowe i Wiara, największym są Jego atutem, lecz i wygląd odpowiedni. Przeto nosi przy sobie zawsze, co najmniej jeden komplet stroju do poruszania się po mieście bądź w miejscach większych zgromadzeń. Nie po to oczywiście by pysznić się szat bogactwem – które nawiasem mówiąc wcale wiele nie kosztują – lecz po to by okazać, że zachować się wśród ludu potrafi i szacunek okazuje, unikając rozmów z innymi, w brudną i porysowaną zbroje będąc odzianym. Rzadko się jednak zdarza by była w aż takim złym stanie, gdyż po każdej walce czy wyprawie wiele czasu spędza na czyszczeniu tak jej, jak i oręża, by żywotnymi były, a także by godnie w nich wyglądać gdy w bój rusza. Zwykł mawiać, że nie tylko strach we wrogach ma wzbudzać ale i nadzieję biednym i pokrzywdzonym zanosić, a że pierwej widzą Go niż słyszą Jego słowa czy doświadczają Jego dobroci, przeto o wygląd zewnętrzny dbać się stara. Hełmu nie zwykł nosić, zakłada od święta, a to z tej przyczyny gdyż , jak twierdzi – „Ci co ze mną stają ramię w ramię winni widzieć, że jako rycerz nie tylko strachu w oczach nie mam, ale i spojrzeniem otuchy gotowym im zawsze dodać, a jakże to czynić gdy łeb w hełmie zakuty?”
Tahoravir zawsze trzyma dumną, prostą postawę, czasem jedynie, gdy zamyśli się nad czym ciężko, bądź problem Go jaki przytłacza, zdarza mu się nieco przygarbić. Co się tyczy zachowania wobec innych, zawsze się napotkanym osobom kłania, choćby lekkim skinieniem głowy, w milczeniu pozdrawia, czasem jeno za wyjątkiem tych, o których wie, że jawnie na drogę występku wstępują, bądź wyjątkowo mu za skórę zaleźli. Tu wspomnieć należy, że jeśli kto nieznajomym będąc zeźlił Go okrutnie, niewielkie ma szanse na zdobycie Jego przychylności czy choćby obojętności wobec siebie. Przyjaciołom jednak chętnie Tahoravir wszelkie niesnaski gotów jest zapomnieć, wystarczy odrobina dobrej woli.
O mowie Jego wspomniałem...tak...hmm...mówi zwykle chętnie i dużo, co nie znaczy, że o rzeczach tego nie wartych, potrafi jednak czasami w zadumę popaść tak wielką, że i siłą nic wyciągnąć od niego nie sposób. Wypowiada się Tahoravir raczej składnie, pierwej myśli niż coś rzecze, jednak, jak każdemu, i jemu zdarza się powiedzieć coś w większym afekcie, z czego potem sytuacje, rożnej, niekoniecznie dobrej, maści wyniknąć mogą. Używa języka zbliżonego raczej do dostojnego niż karczemnego, co jest zapewne wynikiem Jego długiego pobytu wśród kapłanów Einhasad, wspomnieć trzeba bowiem , że mimo iż rycerz, to szlacheckiej krwi On w sobie nie nosi – z ludu pochodzi, jednak nigdy się tego nie wstydzi, wręcz z dumą wspomina o tem. Ton Jego głosu zwykle spokojny jest, choć ukryć emocji w nim nie potrafi, co za tym idzie bezbłędnie ocenić można kiedy zakłopotany, kiedy gniewny a kiedy radosny jest Jego duch. Co do zakłopotania, oto Jego słaba strona…łatwo można Go w nie wprowadzić, szczególnie przez swobodę obyczaju w kontaktach damsko – męskich…czy innych, jakich nieraz był świadkiem. Nadmienić można że pewien krasnolud często korzysta z tego, jako pretekstu do żartów, nie zdarzyło się jednak by Tahoravir zeźlił się z tego powodu na niego. A swoją drogą ciekawe czy we własnych kontaktach z niewiastami równie jest nieśmiały…
Nie wiem jaką wśród Braci i Sióstr ma opinię, wiem jednak, że On sam dla nich na wiele poświęceń jest gotów. Nie tylko przez to, że jako rycerz świątynny winien nad dobro własne, dobro innych przedkładać, przede wszystkim bowiem na szali kładzie zawsze dobro Bractwa i członków jego. (wspominał kiedyś, że czasy przed przystąpieniem do Equinoxe zdają mu się smutkiem i czernią wypełnione…) Przeto nie rzadko w gniew wpada gdy na wyprawie wspólnej, ktoś przed szereg wybiega i lekkomyślnie, czy też przez nieuwagę, niebezpieczeństwo na siebie i innych ściąga. Gniew nie trzyma Go jednak długo, a zawsze gotów jest dobrym słowem i obecnością swoją, w trudnych chwilach, potrzebujących tego, wspomóc. W walce nie kreuje się na przywódcę, świadom jednak tego, że obecnie więcej niż niektórzy wziąć na siebie potrafi, a i moce od Bogini dane pomocne posiada, chętnie w pierwszej linii staje, oddając jednak miejsce od razu, gdy kto silniejszy z Braci w bitwie udział bierze i do wsparcia przechodzi, gdyż dobrze wie, że tak dla ogółu jest lepiej. Jak sam mówi – „Rozsądek jest lepszą częścią męstwa.”
Tak…o Rycerzu Prawdy byłoby na tyle…dodam jedynie, że martwi mnie krwawa rana jego, jaka na boku samoistnie się otwiera, gdy krwią własną rany innych zasklepia…może mędrcy jacyś wynajdą tego przyczynę…
Póki co jednak…Gdy tylko o innych członkach Bractwa Equinoxe wiedzę odpowiednią posiądę, umieszczę zapiski w tym miejscu, by nie tylko dla potomności ale i dla wiedzy innych dostępnymi były.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Lioratha
Opiekunka Snu
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szepcząca Wyspa
|
Wysłany:
Pon 16:58, 23 Sty 2006 |
|
... Ukryć nie mogę, iż nie łatwo wiedzę wystarczającą do zadowalających zapisków sporządzenia o Braciach i Siostrach Equinoxe stanowiących zebrać. Powierzone mi zadanie traktuję niczym wyzwanie bądź też misję (niefortunne to określenie lecz zaznaczyć muszę i dodatkowo monco podkreślić tutaj, iż zaangażowanie moje wielkie w tę sprawę jest i z serca mego płynie...) i starań wszelkich dołoże by zapis ten był kompletny. Nagród i pochwał nie oczekuję. Zadowolonym będę jeśli wolumin ten zapełniony treścią będzie i właściwe miejsce w Bibliotece Bractwa znajdzie...
... Jako że Bractwo z natury militarną strukturą jest, jego szeregi w większości mężczyźni stanowią... lecz mimo, że w znanym nam świecie niesłuszna i niesprawiedliwa w mym odczuciu opinia panuje jakoby kobiety z dala od wojaczki winny się trzymać i sprawom gospodarstwa oraz wychowaniu dzieci zobowiązane są się poświęcić, cztery niewiasty (jak dotąd) do Equinoxe przystąpiły. Cieszę się niezmiernie, że tak prędko było mi dane poznać jedną z Nich na tyle dobrze by zapisać poniższe zdania...
... Lioratha można by rzec na pierwszy „rzut oka” niczym nie wyróżnia się od większości kobiet zamieszkujących kontynent Aden. Ot, młoda niewiasta, urodziwa a jakże, lecz w kwestii tej nie śmiem sądu wydawać gdyż gusta jak wiadomo dyskusji nie podlegają. Kilka zdań opisu należą się czytelnikowi by obraz bohaterki tegoż zapisu mógł w swej wyobraźni wykreować. Jak już wspomniałem młoda to panna, jednakże o wieku dam jak wszyscy wiedzą pisać się nie godzi. Dodać mogę jeno, że lata dziewczęce za sobą już pozostawiła. Drobnej postury jest, aczkolwiek dobrze zbudowana. Twarz Jej delikatne rysy nosi... włosy... niemal zawsze upięte lecz słusznej długości... ogniste, w pełnym słońcu mienią się tysiącami odcieni niczym żywy ogień a wieczorną porą tak intensywnej barwy nabierają, że człowiekowi ciepło się robi na sam ich widok... oczy... pokaźne, błękitne, pełne życia... przyznam szczerze, iż podczas pierwszego naszego spotkania nie mogłem oprzeć się ich urokowi... Tak, jednak wracając do tematu...
Niemal zawsze wyprostowana, płynne ruchy, wyuczone gesty... tak, to jak najbardziej o wysokim urodzeniu świadczy. Choć nie należy „księgi po obwolucie oceniać” to jednak stwierdzenie me pokrywa się z prawdą. Zbyt wiele na temat przeszłości Liorathy nie było mi dane się jeszcze dowiedzieć ale tematu tego drążyć nie zamierzam... Opanowana, cierpliwa, zaznajomiona z etykietą... Zawsze troszcząca się o wygląd choć jak sama twierdzi Jej miejsce na polu bitwy jest a nie w pałacowych komnatach tudzież salonach.. Zbroja mimo, że wysłużona zadbana i wypolerowana... Gdy do miasta przybywa ekwipunek swój pod opiekę zbrojmistrzów oddaje i szaty gustowne przyodziewa... jednakże pieniądza wartość zna i wydatki swe do minimum ogranicza. Język... tak, uważnie słowa dobiera i zasób ich słuszny posiada. Dodawać chyba nie trzeba, że w piśmie biegła lecz wspomnieć ten fakt wolę by wszelkie ewentualne wątpliwości rozwiać. Wnioskuję, że w młodości swej z wieloma księgami kontakt miała... znajomością wielu tematów może się poszczycić a i żyłkę myśliciela wyczułem, gdyż z wielu perspektyw na sprawy patrzy i wnioski ciekawe wyciąga...
Na temat światopoglądu i charakteru słów kilka... Ideały rycerskie i kodeks bliskie są jej sercu i stara się je na co dzień realizować. Honor i odwaga... cechy te wyraźne są u Liorathy. W obronie słabszych występuje, pieniędzy ubogim nie szczędzi a po broń w ostateczności sięga... Walkę lubi lecz w słusznej sprawie jeno i jeśli w należyty sposób jest ona prowadzona.... Ceni sobie także spokój i czas na refleksję... ...Spostrzeżenie tu moje zanotuję... otóż może to się wydawać dziwne, lecz niezwykle nieśmiała to niewiasta... wiele czasu potrzeba było byśmy swobodny dialog mogli prowadzić... lecz nad faktem tym nie ubolewam, gdyż pozwoliło mi to jedynie kompletniejszą wiedzę zebrać.
Wśród Braci i Sióstr Zgromadzenia Równonocy krótko przebywa i ich opinia na temat Liorathy jest mi nieznana, choć przyznać muszę iż ciekaw jestem jej niezmiernie. Wyjątkowa to niewiasta a i dodać warto, że ścieżką Pani Wojny pragnie podążać, co jest nie lada, że tak się wyrażę rzadkością. Ona sama bardzo dobrze o Bractwie mówi i jego sprawom poświęcać stara się w pełni lecz jak mi wspomniała ma świadomość, iż często sposobności nie ma by silniej się angażować. Często obco czuje się pośród Braci i Sióstr lecz mimo to gotowa jest życie swe oddać w ich obronie. Jako rodzinę Bractwo traktuje i życia bez niego sobie nie wyobraża. Wyznała mi, że jeden z Braci bliski Jej sercu jest, lecz imienia Jego wyjawić nie chciała a i On o tym nie wie... cóż... wnikać mi w sprawy serca nie wypada toteż na tym temat ten zamknę i wywód mój zakończę.
Tak... Tyle na temat Snu Opiekunki miałbym na dzień dzisiejszy do powiedzenia. Jeśli na jakieś istotne fakty godne odnotowania natrafię nie omieszkam zapisu tego w nie uzupełnić.
Póki co jednak…Gdy tylko o innych członkach Bractwa Equinoxe wiedzę odpowiednią posiądę, umieszczę zapiski w tym miejscu, by nie tylko dla potomności ale i dla wiedzy innych dostępnymi były.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Hradll
Pieśniarz Dusz
Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pon 21:16, 23 Sty 2006 |
|
Trzecim członkiem Bractwa Equinoxe do którego udało mi się dotrzeć był brat Hradll, zwany Pieśniarzem Dusz. Jakież wielki było moje zdumienie gdy po stawieniu się w umówionej karczmie, o umówionej porze zobaczyłem wkraczającego do sali, odzianego w lekką i zwiewną zieloną szatę, wysokiego, dobrze umięsnionego... Zielonego mężczyznę!... Spodziewałem się kapłana, ale nie kapłana Paagrio!
<tu znajduję się niewielki kleks, jakby Skryba pisząc to zamyślił się trochę i nie zauważyl kapiącego atramentu>
Tak... Hradll jest wysokim, jednak nieobdarzonym legendarną orczą krzepą Orkiem. Według ludzkich norm nie jest jednak słabeuszem, gdzieniegdzie na jego umięśnionym ciele widać blizny po cięciach, zadrapaniach i ukąszeniach. Włosy ma zaplecione zgodnie z orczą modą, w warkocze ułożone rzędami od czoła do karku.
W mowie Pieśniarz jest całkiem biegły, mówi spokojnie i mądrze, jednak zdażają się mu drobne potknięcia, a zasób słow również nie jest na poziomie Świątynnej Szkoły Einhasad, jak powiedział "w Świątyni Paagrio nie kładziono aż tak wielkiego nacisku na ludzką mowę"...
Przez pierwsze pół godziny i 2 dzbany krasnoludzkiego piwa, Hradll nie był zbyt towarzyski i wręcz niemiły... Potem jednak, jego postawa poprawiła się i wyznał, że przyjacielski jest jedynie dla Braci i Sióstr... Stwierdził też, że czuje sięna równi związany z Bractwem Równonocy, jak i z orczymi braćmi i siostrami... Dowiedziałem się również, że Pieśniarz nie pamięta od jak dawna należy do Rodziny, zdaje mu się że od zawsze, rzekł jednak, że to "przez rycerza Torvalda". Bardzo przeżywał również "ciężkie czasy nieszczęśliwego kryzysu", gdy wielu z braci odeszło i czuł się wobec tego bezradny...
Orężem tego szamana są dwa, zupełnie nie kapłańskie miecze. Doskonale wypolerowane i ostre, lekko zakrzywione miecze, nie uniknęły jednak widocznych oznak intensywnego używania... mimo iż w kilku miejsca widać zarysowania, broń jest błyszcząca i jakby nienaruszona, nawet ja, mimo że specem nie jestem wyczułem od nich lekką aurę magii...
Podczas rozmowy Hradll nie raz zerkał nieciepliwie w stronę wyjścia, jakby chciał uciec jak najszybciej od karczemnej, dusznej atmosfery... w pewnym momencie chciał nawet założyć swój czarny, skórzany kaftan i wyjść... właściwie z mojej winy...
Otóż zapytałem go o jego stosunki z Siostrami i Braćmi i musiałem szybko dodać że nie musi wszystkich sekretów wyjawiać, bo już miał wychodzić... Braciom woli dawać, niźli coś od nich otrzymywać, jak powiedział: "chce żeby Bracia i Siostry dobrze o nim myśleli, więc chętnie daje, a stara się nie prosić o wiele". Nie wie co inni o nim myślą i pytał czy może ja wiem, lecz pomóc mu nie potrafiłem, jako że był trzecim którego spotkałem...
Po spotkaniu z Hradllem miałem mieszane odczucia... Z jednej strony porywczy, niecierpliwy i niemiły... jak się okazało tylko na początku znajomości, ale uczucie zostało... Z drugiej zaś strony- całkiem mądrze i przyjemnie dla ucha opowiadał...
<tutaj przerwa, jakby piszący miał zamiar zakończyć, lecz przypomniał sobie o czymś wartym zanotowania>
Jego serce...zdawało się być podzielone na trzy części... jedna całkowicie poświęcona Bractwu... druga orczej ojczyźnie, braciom i religii... trzeciej badać nie próbowałem i nie wiem, czy bym się ośmielił...
Póki co jednak…Gdy tylko o innych członkach Bractwa Equinoxe wiedzę odpowiednią posiądę, umieszczę zapiski w tym miejscu, by nie tylko dla potomności ale i dla wiedzy innych dostępnymi były. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|